Autor: Mira Grant
Tytuł: Deadline
Seria: Przegląd Końca Świata, t. II
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 500
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wyobrażałeś sobie kiedyś dzień, w którym
Twoja szara, zwyczajna rzeczywistość zamienia się w tę rodem z filmu? Ile razy
myślałaś sobie: takie rzeczy to tylko w
filmach, w głębi serca pragnąc znaleźć się na miejscu bohaterów wielkiego
ekranu? Pewnie nie raz i nie dwa, jak każdy. Cóż, może z wyjątkiem Shauna
Masona i jego przyjaciół, których życie z dnia na dzień zaczęło przypominać
ekranizację kiepskiej historii o żywych trupach, w której nic już nie jest
zwyczajne i szare. No, może prócz zgniłej skóry zombie, którą przyszło im
widywać częściej niż by tego sobie życzyli.
Mira Grant po raz kolejny zabiera nas do
świata skażonego wirusem Kellis-Amberlee, w którym żywe trupy chadzające po
ulicach opustoszałych miast nie są wymysłem pokręconej wyobraźni filmowców, a
zwyczajną codziennością. A żeby nie było nudno, Grant przyprawiła swoją
historię o zombie, poważnym spiskiem politycznym, który próbują rozwiązać
blogerzy z prawdziwego zdarzenia, na czele których stanął Shaun Mason. Chłopak,
który po tragicznych wydarzeniach ostatnich miesięcy nieszczególnie nadaje się
do życia. Niestety, rzeczywistość, spiski i intrygi nie pozwalają mu pławić się
w depresji i ogarniającym go szaleństwie, bowiem problem nie rozwiąże się sam,
a ktoś musi rozwikłać sprawę tragicznej śmierci Georgii Mason. siostry Shauna.
Jak już wielokrotnie miałam okazję pisać,
nigdy nie przepadałam za filmami i książkami o zombie. W ogóle nie przepadałam
za zombie. Bo to takie zgniłe, śmierdzące i mało żywe. Zero fajności, taka
prawda. Ale pewnego razu sięgnęłam po powieść, w której głównym bohaterem był
właśnie żywy trup. No i przepadłam, bo okazało się, że nie było tak źle, nie umarłam podczas lektury,
jak się tego spodziewałam (w zombie też się nie zamieniłam!). Po tej pierwszej
nadchodziły kolejne, a ja zaczęłam coraz bardziej przekonywać się do tego gatunku
istot nadnaturalnych (ale filmów ani seriali dalej nie oglądam i oglądać nie
mam chęci). Gdzieś między tymi historiami o umarlakach wplątała się pierwsza
część serii Miry Grant, która została zaszufladkowana jako thriller polityczny
z nutką horroru. I ni mniej, ni więcej można właśnie tak tę serię
skategoryzować. W głównej mierze jest to thriller z odrobiną polityki, a zombie
są tu tylko dodatkiem mającym przyprawić trochę fabułę przyjemnym dreszczykiem
emocji - choć czy żywych trupach cokolwiek może być przyjemne?
Jeśli chodzi o serię, to już pierwsza jej
część zrobiła na mnie duże wrażenie. Akcja parła do przodu, a jej zwroty
sprawiały, że wstrzymywałam oddech. Kilkaset stron połknęłam w zastraszającym
tempie, a przecież nie potrafiłam się za nią zabrać przez kilka dobrych
miesięcy. W przypadku części drugiej zatytułowanej Deadline moje odczucia były bardzo podobne. Autorka ani troszeczkę
nie spuściła z tonu, ani odrobinkę nie zrezygnowała z poziomu, który sobie wypracowała
przy pierwszym tomie serii. Po raz kolejny jest emocjonująco, wciągająco i z
ciętym humorem, który bardzo sobie cenię. Postacie wciąż są barwne i z
charakterem. Spisek wciąż się rozwija, a my przez cały czas chcemy go rozwiązać
i dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi - kto jest odpowiedzialny za
globalną epidemię wirusa Kellis-Amberlee i to wcale nie jedną, jedyną, bo jak
się okazuje, bohaterowie powieści Grant muszą stanąć w obliczu kolejnego
Powstania, który jak nic, kojarzy im się z nadchodzącym końcem świata. Czy
właśnie w ten sposób autorka chce zakończyć swoją serię? Zobaczymy. Jednego
jestem pewna, emocji nie zabraknie, tak jak nie zabrakło ich w pierwszej i
drugiej części tegoż cyklu. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać tej
historii, to naprawdę warto, bo tak dobrej powieści o zombie jeszcze nie miałam
okazji czytać.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sine Qua Non
Dobra powieść o zombie? Jak najbardziej! :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytam!
Nie mogę się doczekać kolejnej części :D
OdpowiedzUsuńPrzede mną cały czas tom pierwszy ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę dopaść w swoje ręce tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom czytałam, trochę mnie znudził, ale mam zamiar sięgnąć po kontynuację, bo styl autorki jest świetny :)
OdpowiedzUsuń