Strony

Nie zapomnij mnie - David Sieveking

Autor: David Sieveking
Tytuł: Nie zapomnij mnie 
Wydawnictwo: Drzewo Babel, 2013
Tłumaczenie: Jan Trawiński
Liczba stron: 264
Oprawa: miękka ze skrzydełkami



Im większą uwagę zwracam na nieubłaganie mijające lata i zwiększającą się liczbę przypominającą mi o moim wieku, tym częściej nawiedza mnie myśl, że moi rodzice też się starzeją i nikt nie będzie żył wiecznie. Prawda jest taka, że od zawsze bałam się starości - opadania z sił, chorób, nadchodzącego bólu. Bałam się i wciąż boję się momentu, w którym dotknie ona moich rodziców, bo przecież prędzej czy później dotknie niemal każdego. Czasem nawiedzają mnie myśli o mojej mamie, teraz silnej i zdrowej, pełnej energii kobiecie, która z czasem zamieni się w pomarszczoną staruszkę, która coraz mniej będzie moim wsparciem, bo to ja będę musiała stanowić dla niej stabilny grunt pod nogami. Przeraża mnie świadomość tego, że będę musiała obserwować, jak moja kochana mama więdnie z biegiem lat. Bo przecież rodzice powinni żyć wiecznie, będąc dzieciom opoką zawsze i wszędzie. Ale nie, nie tak świat jest skonstruowany, niestety.


W sytuacji opisywanej moimi lękami znalazł się David Sieveking, autor reporterskiej książki Nie zapomnij mnie, w której opowiada nam o swojej matce, Gretel, która gasła na jego oczach. Niegdyś energiczna, wyzwolona kobieta z szalonymi pomysłami i bujną wyobraźnią, z czasem zaczęła gasnąć, blaknąć i znikać. A wszystko przez Alzheimera, który stopniowo zaczął pożerać jej wyjątkową osobowość, którą wszyscy tak ubóstwiali. Zaczęło się od drobnych przeoczeń, coś gdzieś umknęło, nieważne, każdemu zdarza się zapomnieć. Ale gdy okazało się, że Gretel przestaje pamiętać o najprostszych rzeczach, które robiła przez całe życie, kiedy przestała poznawać najbliższych - wtedy właśnie w głowach męża i dzieci pojawiła się czerwona lampka alarmowa. Gretel przestała być uroczą staruszką, której czasem coś umknie - teraz stała się osobą chorą na Alzheimera, dla której codzienne czynności zaczynały być piekłem.

Alzheimer jest chorobą straszną, na którą ciężko cokolwiek poradzić. Nagle stajesz się pustą marionetką z chwilowymi przebłyskami świadomości. Oczywiście mowa tu o zaawansowanym stadium tej choroby, w której ludzie często zapominają o podstawowych czynnościach swojego organizmu, gdzie całkowity regres jest na porządku dziennym. Trudno jest patrzeć na to, jak nasi rodzice nie potrafią radzić sobie z najprostszymi rzeczami. Trudno jest zebrać w sobie siły, by przezwyciężyć ten strach i świadomość, że to teraz my będziemy opoką i wsparciem dla naszych rodziców, a nie oni dla nas. Role zaczynają się zmieniać, a my musimy przystosować się do nowej sytuacji, bo przecież nikomu nie jest łatwo.

Reportaż Davida jest historią bardzo poruszającą i wzruszającą. Autor nie szczędzi nam szczegółów zmagań z nieoczekiwaną chorobą jego matki. W bardzo szczery sposób opisuje nam nie tylko to, co działo się z Gretel, ale także to, jak na jej chorobę zareagowało otoczenie i najbliżsi. To właśnie ci ostatni stali się największym wsparciem dla bohaterki naszej historii - mąż, który dotąd żył ze swoją ukochaną w wolnym związku, nagle odkrył jak ważna jest dla niego własna żona i to właśnie on był przy niej zawsze, biorąc na siebie ciężar walki z chorobą swojej ukochanej Gretel. Naprawdę niesamowicie wzruszająca opowieść, która skłania do myślenia nad tym co jest i co traktujemy jak pewnik, a co w każdej chwili może przeminąć. Warto przeczytać. A jeśli nie, to z pewnością warto obejrzeć ekranizację Sievekinga pod tym samym tytułem - Nie zapomnij mnie.  

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Drzewo Babel

14 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo trudny i ważny temat. Jestem ciekawa jak autor go przedstawił, więc w przyszłości chętnie sięgnę po tę książkę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też przeraża perspektywa starości: mojej mamy i swojej, ale to nieuniknione :( Zwrócę na tę książkę uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie dla mnie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, to jedna z tych rzeczy, która i mnie przeraża, ale nie mówię tu o chorobie, bo ona oczywiście jest straszna, ale w ogóle o przemijaniu, o tym, że wszystkich nas czeka starość, niedołężność itd. Pięknie napisałaś o swoich obawach - może jestem trochę sentymentalna, ale naprawdę zrobiło mi się jakoś tak smutno. I także zmusiło mnie to do refleksji. Nie wiem, czy po książkę sięgnę, bo pewnie potem bym nie mogła sobie poradzić z tymi wszystkimi myślami, ale doceniam, że przebrnęłaś przez lekturę i zechciałaś o niej opowiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawniej czytałam wiele książek z tego wydawnictwa. Teraz nie, muszę to zmienić, bo naprawdę wartościowe lektury mieli, może na tę pozycję się skuszę na początek

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie historie się bardzo trudne. Starzenie się jest trochę niewygodnym tematem, ale warto go poruszać. O filmie słyszałam, ale nie wiedziałam, że jest na podstawie książki. Moich myśli jakoś nie zaprząta starość, może dlatego, że nie miałam do czynienia z jakimiś nieprzyjemnymi przypadkami. Moja babcia jest ciągle w ruchu i ma mnóstwo energii i radości w sobie. Jenak mam świadomość, że różnie w życiu bywa. Widziałaś może "Miłość" Hanekego? Też bardzo poruszająca historia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo cenię takie książki! Zapamiętam tytuł na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niedawno zmarła moja teściowa, której osobowość pożarł guz mózgu. Myślę, ze to podobne doświadczenie, jak opisywane w tej książce. Straszne jest patrzenie na takie sponiewieranie człowieka przez chorobę. Książka na pewno pomoże wielu osobom przetrwać tak trudne momenty życiowe

    OdpowiedzUsuń
  10. takie historie zawsze wzbudzają we mnie wiele emocji, chętnie obejrzę ekranizację:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tej książki, ale Twoja recenzja mnie zachęciła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ładnie u Ciebie, tak delikatnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka wydaje się taka piękna! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Może skuszę się na film albo na książkę, choć wiem, że tematyka może być naprawdę przytłaczająca... Zresztą niedawno czytałam "Motyla" Genovej, a to podobne klimaty, tez polecam. :)

    OdpowiedzUsuń