Autor: Mo Hayder
Tytuł: Zaginione
Tytuł oryginału: Gone
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczenie: Maria Kabat
Liczba stron: 440
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Ludzi, którzy czają się na cudzą własność
nie brakuje na całym świecie. Pewnie każdy z nas kiedyś natrafił na złodzieja -
kieszonkowca, drobnego rabusia czy bandytę z prawdziwego zdarzenia. Chętnych na
przywłaszczanie sobie cudzych dóbr skusi wszystko: drogi łańcuszek, wystający z
torebki portfel czy błyszczący samochód. Złodzieja z ostatniej kategorii
znajdziemy w kryminale Mo Hayder i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego (bo cóż
dziwnego w kradzieży samochodów?), gdyby na siedzeniu każdego ze skradzionych
wozów nie znalazło się coś bardzo cennego dla właściciela. Na pozór łatwa
sprawa, okazała się być nieco trudniejsza, gdy wyszło na jaw, że na siedzeniu
skradzionego samochodu siedziała mała dziewczynka...
Wraz z pojawieniem się tej wstrząsającej
informacji, zaczęły narastać pytania: czy dziewczynka znalazła się tam
przypadkiem czy to ona była właściwym celem? Czy wydarzenie to było zwykłą
kradzieżą samochodu czy też porwaniem niewinnego dziecka? Policja stara się
ustalić najważniejsze fakty, ale Jack Caffery, detektyw zajmujący się śledztwem
zaczyna mieć złe przeczucia. Jego intuicja okazuje się mieć słuszność, gdy
kilkanaście godzin po porwaniu Marthy dochodzi do podobnego incydentu - znika
kolejna dziewczynka. Rodziców uprowadzonych dzieci zaczyna ogarniać przerażenie
i strach o życie ich córek. Kiedy ktoś znajduje list od porywacza z
obrzydliwymi groźbami, dla policji zaczyna się nieubłagany wyścig z czasem i
walka o to, by odnaleźć dziewczynki żywe. Czy uda im się wygrać z
psychopatycznym porywaczem, którego nikt nie podejrzewałby o tak chore czyny?
Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której
okazuje się, że ktoś porwał nasze dziecko. Jeszcze
źródło |
trudniej wyobrazić sobie ten
strach i przerażenie, ogarniające rodziców, kiedy dowiadują się, że ich
pociecha w każdej chwili może okazać się martwą. Mo Hayder, autorka Zaginionych świetnie poradziła sobie z
odzwierciedleniem wszystkich tych emocji - paraliżującego niepokoju o życie
drugiej osoby, strachu, który nie pozwala normalnie funkcjonować, otępienia,
które ogarnia, kiedy okazuje się, że szanse są coraz mniejsze, aż w końcu
dochodzimy do szaleńczej rezygnacji, która każde nam walczyć o te ostatnie
skrawki nadziei, nie licząc się z konsekwencjami. Autorka napisała naprawdę
dobry kryminał, który trzyma w napięciu przez długi, długi czas. Fabuła nie
porusza tylko i wyłącznie problemu porwań dziewczynek, pojawia się również
wątek poboczny dotykający policyjnego światka, w którym pojawia się zbrodnia
sprzed lat oraz obecne kłopoty bohaterów, które dodają smaczku głównemu wątkowi.
Jeśli już jestem przy kwestii bohaterów, to tutaj książka również zasługuje na
duży plus, gdyż postacie są bardzo dobrze zarysowane, mają interesującą
przeszłość, która często rzutuje na chwile obecne, a ponadto mają silne
charaktery - chociażby jednak z matek zaginionej dziewczynki. Na największy
plus zasługuje schwarzcharakter - w
jego przypadku nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i że to właśnie on
okaże się być tym zmyślnym porywaczem wodzącym policję za nos. Właśnie to
zwodzenie policji i robienie jej w balona było jednym z aspektów, które mnie
denerwowało - jak można być tak naiwnym i nieporadnym? Słaba organizacja policji
świetnie zadziałała na korzyść negatywnego bohatera, nie ma co.
Z twórczością Mo Hayder spotkałam się po
raz pierwszy, ale jeśli pisze tak dobre książki, jak Zaginione, które miałam okazję czytać, to biorę w ciemno. I Wam
również polecam, jeśli jesteście fanami dobrych historii kryminalnych, w
których zakończenie okazuje się być naprawdę zaskakujące. To była świetna
lektura, która trzymała mnie w napięciu i nie pozwalała się nudzić, więc śmiało
mogę ją Wam polecić.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Sonia Draga
Brzmi ciekawie. Nie do końca mój gatunek ale wątek, poruszony w książce, wydaje mi się ciekawy. Być może sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Ptasznika" tej autorki i też był świetny. Po tą na pewno sięgnę. Natomiast "Rytuał" był średni.
OdpowiedzUsuńNo właśnie "Rytuał" mam w domu i zwlekam, zwlekam...
UsuńJedno słowo - łał. Potrafisz zachęcić. Wrzucam na listę książek, które koniecznie muszę przeczytać. Moje klimaty, o tak! :)
OdpowiedzUsuńAle mnie zaciekawiłaś, trzeba będzie poszukać
OdpowiedzUsuńNarobiłaś ochoty :) Tylko czas znaleźć
OdpowiedzUsuńTo porywanie dzieci brzmi naprawdę przerażająco, ale wierzę, że taka tematyka mogła być odpowiednim motorem dla stworzenia wciągającego kryminału. Książek tego typu nie czytuję, ale mimo to będę miała w pamięci Zaginione. Może kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczości Mo Hayder, ale recenzowana książka wydaje się bardzo ciekawa. Rodzice zaginionych dzieci muszą przechodzić piekło, zastanawiam się tylko kto zostawia dziecko samo w samochodzie.
OdpowiedzUsuńJak często policjanci w takich książkach wychodzą na bandę idiotów :) Zaciekawiłaś mnie - tym bardziej, że nawet całkiem niedawno 'rozmawiałam' z Agnieszką Hofmann na temat tej autorki. Nie czytałam jeszcze niczego, co wyszło spod jej pióra, ale słyszałam bardzo wiele dobrego - to ponoć mocne, ciężkie thrillery psychologiczne, więc już od jakiegoś czasu czaję się na tę autorkę. Z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie, nie obserwujemy. Nie bawi mnie oddawanie komentarzy i obserwatorów, żeby nabijać liczniki, więc wybacz, ale nie zajrzę.
UsuńHmm, widzę, że ostatnio pojawiają się coraz to nowe, dobre kryminały... Nie nadążam czytać! Ale ten tytuł na pewno gdzieś sobie zapiszę i rozejrzę się za nim. :)
OdpowiedzUsuń