Buddyzm od zawsze kojarzył mi się z
wielkim spokojem i opanowaniem. Z ascetyzmem, wyrzeczeniami i dużą siłą
charakteru. No i rzecz oczywista, z poważnymi mnichami o gładkich głowach. Od
kiedy pamiętam, chciałam nauczyć się medytowania, aby opanować chwile
niepohamowanego gniewu, które czasem mnie nawiedzają. Gdzieś tam w głębi
potrzebna mi była wielka mądrość mnichów buddyjskich i ten niesamowity spokój,
którym się charakteryzują. Zawsze podziwiałam to, że buddyści potrafią cieszyć
się z najmniejszych rzeczy. Z ciekawością zanurzałam się w tematykę buddyzmu,
która za każdym razem napawała mnie ulgą. To samo miało miejsce, gdy czytałam Opowieści buddyjskie dla małych i dużych.
Książka, o której mowa, to zbiór 108
krótkich opowiadań i historyjek zasłyszanych przez Ajahna Brahma lub takich,
które faktycznie miały miejsce w jego życiu prywatnym. Podzielone są one
tematycznie, na te poświęcone doskonałości i winie, miłości i poświęceniu, o
strachu i bólu, o gniewie i przebaczeniu, o budowaniu szczęścia, poważnych
problemach i zbawiennych rozwiązaniach, o mądrości i wewnętrznym spokoju, o
umyśle i rzeczywistości, o wartości i życiu duchowym, wolności i pokorze oraz
cierpieniu i uwalnianiu. Są to historie przepełnione autentycznością,
szczerością i głęboką mądrością. Wielokrotnie uśmiechałam się czytając. Nie
zabrakło również chwil wzruszenia.
Opowieści
buddyjskie dla małych i dużych
to pozornie lektura lekka i bardzo przystępna w odbiorze. Ważne jest jednak to,
by dojrzeć to drugie dno, które czasem zauważamy od razu, a innym razem musimy
poszukać go głębiej. Nauczyłam się przy tej książce wiele - chociażby tego, że nic nie trwa wiecznie, zarówno
szczęście, ale też ból, cierpienie, problemy i ciężkie chwile. To pociesza i
przynosi ulgę. Opowieści buddyjskie
właśnie takie są - jak samy buddyzm - kojące, uspokajające, przepełniające
szczęściem i mądrością. Gdybym powiedziała, że po przeczytaniu tej lektury
nagle wszystko w moim życiu się zmieniło, jestem teraz niczym buddyjski mnich,
spokojna i zadowolona z życia, skłamałabym sromotnie. Ta książka nie odmieni
naszego życia, nie. Jednakże pozwoli nam zrobić pierwszy krok, by właśnie to uczynić.
Sprawić, by nasze życie stało się lepsze. Byśmy cieszyli się z rzeczy drobnych,
byśmy kultywowali rzadkie chwile prawdziwego spokoju, byśmy czerpali
przyjemność z życia pełnymi garściami, byśmy stronili od niszczącego nas
gniewu.
Cieszę się, że miałam okazję przeczytać
tę krótką książeczkę. Nie przeprowadziła dramatycznej rewolucji w moim życiu.
Nie sprawiła, że zdecydowałam się przejść na buddyzm. Nie przewróciła mojego
życia do góry nogami. Jednakże pozwoliła mi spojrzeć na wiele spraw dotyczących
codzienności z zupełnie innej perspektywy. Teraz czuję się choć ciut odrobinę
mądrzejsza. I spokojniejsza również. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z Opowieściami buddyjskimi - osobiście
wrócę do niej z całą pewnością.
Moja ocena: 7,5/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii
Pomimo, że nie jestem buddystką, to widzę, że książeczka porusza również chrześcijańskie wartości, takie jak opanowanie przed gniewem czy pokora, dlatego "Opowieści buddyjskie" naprawdę mnie zainteresowały. Może też dlatego, że lubię takie opowiastki? :)
OdpowiedzUsuńTa książka mnie zaciekawiła już kiedyś. Jeśli gdzieś ją znajdę dam szansę
OdpowiedzUsuńCiekawa się wydaje, ale mimo to nie jest dla mnie :) Nie jestem religijna w żadnym kierunku ;]
OdpowiedzUsuńW tej książce niewiele wspólnego jest z religią. To bardziej opowiastki z życia wzięte ;)
UsuńCiekawa jak widać po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawa. Leży na mojej półce i czeka na swoją kolej. Zrobiłaś mi ochotę na nią. :P
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy się skuszę, bo generalnie nie przepadam za książkami filozoficznymi lub religijnymi (jak kto woli :P).
OdpowiedzUsuńTo nie jest książki ani o religii, ani o filozofii - to książka o życiu.
Usuń