Ciekawe
i ładne wydania oraz okładki, mimo tego że nie powinno się pod ich względem
oceniać książki, wciąż są cenione przez potencjalnych czytelników. Bo czy to
nie one rzucają się, jako pierwsze w oczy? Ile razy to właśnie ten pierwszy
rzut oka na nieznany nam tytuł zadecydował o tym, by zaryzykować, wziąć ją pod
pachę i zanieść do kasy? To właśnie jedna z takich książek trafiła w moje ręce.
Dusza kobiety. Ego mężczyzny. jest
tytułem niezwykłym ze względu na oprawę graficzną i sposób, w jaki jest wydana.
Otóż, co zaskakujące, książka nie ma tylnej okładki! Z jednej strony zaczyna
się Dusza kobiety, a po odwróceniu
jej, mamy do czynienia z Ego mężczyzny.
Po co wydawać dwie osobne książki, skoro można zrobić taki „myk” i zauroczyć
nim czytelnika? Szkoda tylko, że zachwyty nad tym tytułem, jak zaczynają się na
okładce (okładkach?), tak się na niej kończą…
Dusza kobiety. Ego mężczyzny. to pozycja wydana nakładem Wydawnictwa
Studio Astropsychologii, która, jak już wspomniałam, przykuwa uwagę sposobem, w
jaki została zaprojektowana okładka. Samo wnętrze kontynuuje tę konwencję –
połowa książki przeznaczona jest na część Dusza
kobiety, natomiast druga połowa skupia się na części Ego mężczyzny. Podoba mi się to, że jedna z tych części podczas
czytania drugiej zawsze jest do góry nogami, więc nie musimy się przejmować, że
nagle się zagalopujemy i wkroczymy w jego
życie (czy też jej), nie wiedząc nawet,
kiedy to się stało.
Dusza kobiety. Ego
mężczyzny. opowiada nam
jedną historię przedstawioną z perspektywy dwóch różnych osób, które są również
odmiennej płci. Jedna sytuacja, dwie wizje. Oczywistym jest, że każda z nich
będzie inna. Mimo że dzieje się to samo, każda z osób przefiltruje ją na swój sposób, zauważając inne szczegóły,
uwypuklając różne aspekty, ignorując inne. Pomiędzy opowieść dwojga ludzi
wpleciona jest jeszcze trzecia osoba – terapeutka, która obojgu pomaga uporać
się z problemami przeszłości – bo właśnie te, według niej, mają największy wpływ
na nasze teraźniejsze i przeszłe życie. Mężczyzna i jego kochanka. Kobieta i
jej kochanek. Jak każde z nich widzi swoją, a zarazem ich wspólną sytuację?
Częścią,
od której zaczęłam lekturę tejże zaskakującej pozycji, była część zatytułowana Ego mężczyzny. Do rozpoczęcia czytania
od tej strony zachęcił mnie podtytuł, a mianowicie Przewodnik dla niej…. Liczyłam na to, że dowiem się czegoś nowego,
a jakby nie było, im prędzej tym lepiej. Przeliczyłam się. Krzysztof, który
jest bohaterem tej części, a zarazem jej narratorem, jest osobą, którą ciężko
było mi znieść. Niezdecydowany, rozmemłany, bierny, kluskowaty. Nie potrafiłam
słuchać jego monotonnych i szarych wywodów o tym, jak bardzo jest beznadziejny.
Później pojawiła się Joanna, terapeutka, która również nie zyskała mojej sympatii.
O ile to, co chciała przekazać, było ciekawe, o tyle sposób, w jaki to robiła,
był nie do zniesienia. Patetyczny, przesadzony, nadęty ton i nadmiar
informacji, który przytłacza, z którego trudno się otrząsnąć.
Później
sięgnęłam po część Hani, Duszę kobiety,
która była dużo lepsza, niż ta męska część Krzysztofa. Hania była bardziej
otwarta, pełna emocji, łatwiej było mi ją zrozumieć, choć ona również miała
poważne problemy z akceptacją siebie i zrozumieniem swojej wartości. Jednakże
nie była tak mamałygowata jak Krzysztof, który oczami Hani był męski, silny,
czuły i cudowny. Coś nie grało. Jeśli chodzi o Joannę, to w tej części nic się
nie zmieniło – dalej irytowała swoim tonem wypowiedzi.
Źródło |
Co
więcej, niezbyt przypadła mi do gustu metoda terapii, którą Joanna stosowała na
swoich pacjentach, a mowa tutaj o regressingu
– cofaniu się w przeszłość, do czasów dzieciństwa, by znaleźć w nim przyczynę
swoich teraźniejszych problemów. Nie potrafisz podjąć samodzielnie decyzji?
Pewnie matka podkopywała w dzieciństwie Twoje poczucie własnej wartości. Tak
samo nie spodobało mi się to, że inni ludzie mogą nas krzywdzić i to jest ok,
bo wtedy dają nam do zrozumienia, że coś z nami jest nie tak i będą nas
krzywdzić tak długo, aż naprawdę to zrozumiemy i się zmienimy. Naprawdę?
Nieszczególnie to do mnie przemawia.
Podsumowując,
po raz kolejny oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością. Jak widać ładna
okładka i ciekawy design nie zawsze zwiastuje sukces wnętrza kryjącego się za
tą piękną oprawą. Książka pełna jest ciekawych informacji dotyczących terapii,
radzenia sobie z życiowymi problemami, ale do mnie niekoniecznie te metody i
działania przemówiły, dlatego nie potrafię ich docenić w 100%. Jeśli jednak
jesteś zainteresowany różnymi rodzajami terapii, nie krępuj się i spróbuj –
może właśnie Tobie przypadnie do gustu, a może nawet pomoże? Kto wie?
Moja ocena: 6/10
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Studio Astropsychologii
jakoś nie czuję, żeby ta książka przypadła mi do gustu
OdpowiedzUsuńWidzę, że i mnie chyba nie przypadłaby ta książka do gustu, nie mówiąc już o moim chłopaku, który na pewno by po nią nie sięgnął. Także nie bardzo podoba mi się pomysł jakoby dzisiejsze problemy miały źródło w przeszłości. Z pewnością z niektórymi tak jest, ale nie sądzę, że z wszystkimi.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, nie sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs!
Do wygrania hit ostatnich tygodni: książka "Ostatnia spowiedź" :)
Książka nie dla mnie, aczkolwiek okładka faktycznie zachwyca^^
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z okładką tej książki i z pomysłem opowiedzenia historii z dwóch punktów widzenia. Ale chyba ta książka jest dla dojrzałych osób w związkach, więc raczej na razie po nią nie sięgnę. Ale za parę lat, kto wie?
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele razy, że wszelkie teraźniejsze ,,problemy'' mają swoje źródło z czasów dzieciństwa, dlatego specjaliści często zalecają regressing, który ma pomóc znaleźć przyczynę wszelkich obecnych trudności. Nie wiem, czy to faktycznie pomaga, czy też nie, ale może i coś jest na ,,rzeczy''?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie zawsze powrót do dzieciństwa pomoże. Przecież w dobie obecnej żyjemy inaczej niż te 10-20 lat temu, gdy byliśmy dziećmi. Pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuń