Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Igrzyska Śmierci
Tytuł oryginału: The Hunger Games
Seria: Igrzyska Śmierci, t. I
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Od
kilku miesięcy tytuł Igrzyska Śmierci budzi
w ludziach gorące emocje. Czy to u czytelników, którzy zaczytują się w trylogii
Suzanne Collins, która albo rzuca ich na kolana, albo to oni rzucają nią o ścianę
lub do kosza, czy też u kinomanów, którzy mieli okazję obejrzeć ekranizację Igrzysk… na wielkim ekranie. Do pewnego
momentu nie należałam do żadnego grona – nie widziałam filmu ani nie
przeczytałam żadnej z części popularnej ostatnio trylogii. Ale w końcu Igrzyska… dopadły także i mnie – złapały
w swoje niecne łapska, wciągnęły w świat Panem i bezwzględnego Kapitolu i
wypluły, pozostawiając z chęcią na więcej. Choć miałam wrażenie, że książki
Collins nie są dla mnie, cieszę się, że nie popełniłam strasznego błędu i że
nie przeszłam obok nich obojętnie. A dlaczego tak, o tym w swoim czasie.
Pewnie
wszyscy, a może i większość czytelników i moli książkowych wie, o czym są Igrzyska… - państwo Panem zbudowane na
ruinach Ameryki Północnej, w samym sercu Kapitol otoczony dwunastoma
dystryktami, które wyróżniają się tym, że zajmują się różnymi dziedzinami:
rolnictwem, produkcją zboża czy wydobyciem węgla. Kapitol chcąc pokazać swoją
władzę i siłę, wpadł na pomysł zorganizowania brutalnych igrzysk, w których
udział biorą dzieciaki: jedna dziewczyna i jeden chłopak z każdego dystryktu.
Wybranych dwudziestu czterech trybutów wypuszcza się na arenę, na której walczą
o swoje życie. Bo zwycięzca jest tylko jeden.
Źródło |
Jednym
z trybutów jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, główna bohaterka, a zarazem
narratorka powieści. Można rzec, że po
śmierci ojca dziewczyna stała się głową rodziny, a co za tym idzie,
najważniejszym jej zadaniem było utrzymanie siostry i matki przy życiu. Katniss
od wielu lat przyzwyczajona jest do głodu, polowań na dziką zwierzynę i
niebezpieczeństwa, więc wydaje się, że świetnie poradzi sobie na arenie.
Jednakże nie można przewidzieć tego, co przygotował Kapitol, zarówno dla nich,
trybutów, jak i widowni złaknionej krwi i silnych emocji, które zapamiętają do
końca swoich dni. Dla trybutów walczących o własne życie nie zostało ich zbyt
wiele.
W
wielkim skrócie (naprawdę wielkim) Igrzyska…
Suzanne Collins są o… igrzyskach. Przez pierwszą część obserwujemy Katniss i
jej codzienność, później Katniss przygotowującą się do starcia na śmierć i
życie, by wreszcie zobaczyć Katniss na arenie, walczącą o własne przetrwanie.
Czytając te kilka napisanych przeze mnie, mocno okrojonych zdań, można
pomyśleć, że Igrzyska… to zwyczajna
sieka, historyjka o grupce ludzi, którzy mają za zadanie zlikwidować się
wzajemnie. Kupa krwi, mnóstwo krzyków, może trochę rozsypanych tu i tam
wnętrzności, bo przecież ma być bezwzględnie i brutalnie. Ha, nic bardziej
mylnego. Tych, którzy jeszcze nie wzięli w swoje ręce Igrzysk… przekonuję, że w powieści tej jest coś znacznie głębszego
niż tylko mordowanie, rozbryzgi krwi i bolesne lamenty.
Źródło |
Wciągnęła
mnie ta książka jak jasna cholera. A nie spodziewałam się tego, przyznaję.
Wychodzi na to, że jeśli nie ma się żadnych oczekiwań albo są one małe, wtedy
tytuł potrafi wywrzeć na czytelniku największe wrażenie. Ale kończąc tę małą
dygresję, wracam do opiniowania Igrzysk…
Skończyłam na tym, że bardzo mnie wciągnęły. Akcja prze do przodu praktycznie
cały czas – o to nie trudno, gdy obserwuje się ludzi biegających i mordujących
się nawzajem. Nie brakuje tutaj momentów, w których człowiek zamiera w
oczekiwaniu z wstrzymanym oddechem albo wywala gały, bo nie może uwierzyć w to,
co się właśnie dzieje. Kapitol jest okrutny, igrzyska brutalne, a ludzie w nich
uczestniczący to wciąż dzieci, które nagle zmuszone są do walki o własne życie.
I w imię czego? Wymysłów „góry”, która musi pokazać własną siłę, by powstrzymać
ludzi od buntów i zamieszek. Ot, taka mała ofiara, ponad dwudziestu martwych
nastolatków.
Pisząc
tę recenzję mam ochotę przestać z tymi ochami i achami na temat Igrzysk… i jedyne, co powiedziałabym w
temacie tej książki to: przeczytajcie
sami. Nie chcę przesadnie zachwalać, wychwalać pod niebiosa i mówić, jaka
to fantastyczna powieść, nie tylko dla młodzieży, ale również dla dorosłych. Bo
ktoś się nakręci, pomyśli bóg wie co i na końcu się rozczaruje. A po co?
Przecież nie ma czym się rozczarowywać, taka prawda ;)
Mówiąc
serio, to rzeczywiście jestem pod dużym wrażeniem – czuję, że ta książka
porwała mnie emocjonalnie, co dla mnie osobiście jest bardzo ważne. Nie mam
zamiaru rozbierać jej na części pierwsze, oceniać jej wartości merytorycznej,
zastanawiać się czy bohaterzy wykreowani są dobrze, czy źle. Wystarczy mi, że Igrzyska… wciągnęły mnie jak diabli.
Jeśli czytałam, to całą sobą. Jeśli akurat nie mogłam, po cichu wciąż myślałam
o Katniss biegającej po arenie. Polubiłam ją. Polubiłam Igrzyska…
I
przeczytam kolejne tomy trylogii, które szczęśliwie posiadam. Obejrzę też film,
by porównać wersję papierową z tą kinową. Słyszałam na jej temat to i owo, więc
z chęcią zweryfikuję ploteczki. Jeśli dobrze pójdzie, podzielę się wrażeniami z
oglądania Igrzysk… na kolorowym
ekranie. Póki co wracam do czytania i rozmyślania o następnej części trylogii
Collins, którą chcę poznać.
Moja ocena: 10/10
A ja zawsze przechodzę dość obojętnie obok tej książki... tyle wokół niej szumu było, że mnie to tylko zniechęcało... ale teraz może, jak to wszystko trochę opadło, w końcu się skuszę?... jak gdzieś przypadkiem wpadnie w moje ręce? :)
OdpowiedzUsuńKolejna świetna ocena Igrzysk. Trylogię już zakupiłam, czekam tylko na odrobinę więcej czasu na jej przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńByłam tak samo pozytywnie zaskoczona pierwszym tomem jak Ty. Bardzo mi się podobał i przeczytałam go bardzo szybko. Niestety na razie nie miałam okazji sięgnąć po kolejne tomy, ale na pewno się to zmieni :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam film i szczerze nie rozumiem fenomenu tej historii. Czy jest nadzieja, że książka zrobi na mnie większe wrażenie? Będę musiała przekonać się sama :)
OdpowiedzUsuńPo obejrzeniu filmu również byłem zażenowany, nie tylko realizacją, ale samą historią :) I tak się zastanawiam czy to wina tylko i wyłącznie filmowców?
UsuńJeśli chodzi o mnie, to film wciąż przede mną, więc póki co nie mogę się na jego temat wypowiedzieć, niemniej jednak wolę najpierw przeczytać książkę, a później obejrzeć ekranizację, co uczyniłam i w tym wypadku. Mimo wszystko filmy zazwyczaj są gorsze od papierowych wersji, może więc stąd to Wasze rozczarowanie? ;)
UsuńNo nie, teraz to już koniecznie muszę przeczytać ten cykl. Sadziłam, że znajdziesz w nim jakieś "dziury", ale jak widzę, próżne nadzieje, chciał czy nie, trzeba kupić tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSceptycznie podchodziłam do tej książki i też się nie spodziewałam, że tak mnie wciągnie. Czytałam, jak szalona :) Muszę upolować kolejne tomy i jestem ciekawa ekranizacji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie czytałam, ale ostatnio oglądałam z mężem film. Teraz tymbardziej chcę przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńehh chyba tylko jeszcze ja tego nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tę trylogię. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zdobyć wszystkie trzy części. :)
OdpowiedzUsuńNie wiele już mogę napisać poza potwierdzeniem mojego pełnego uwielbienia dla tej trylogii :) Fenomenalna książka!
OdpowiedzUsuńA ja się rozczarowałam. Znaczy podobała mi się, ale po tylu ochach i achach spodziewałam się czegoś innego. Miałam zbyt duże oczekiwania i to zepsuło mi przyjemność czytania...
OdpowiedzUsuńA to mnie się udało wyzbyć tych oczekiwać, które mogły się nazbierać przy ochach i achach, i historia naprawdę mi się spodobała ;) Udało mi się nawet wcisnąć ją chłopakowi do czytania :D
UsuńJestem pod wrażeniem :D Ciekawa jestem jak on ją odbierze :D
UsuńRewelacyjna książka , a druga część moim zdaniem jeszcze lepsza... ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam całą trylogię. ;)
Kocham Igrzyska Śmierci ! Cała trylogię uwielbiam, ale chyba najbardziej właśnie Igrzyska :)
OdpowiedzUsuńSeria jeszcze przede mną, ale już nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię i jestem nią zachwycona ! ;)
OdpowiedzUsuńMnie też "Igrzyska..." momentalnie wciągnęły, ale z przykrością stwierdzam, że jednak najlepsza była część pierwsza. Mimo to, druga i trzecia też są ok i warto przeczytać, zeby mieć cały obraz historii ;)
OdpowiedzUsuńTę książkę już dawno mam za sobą, a na regale czekają kolejne dwie części i mam nadzieję, że zabiorę się za nie jak najszybciej.
OdpowiedzUsuń"Igrzyska..." bardzo mi się spodobały, może dlatego, że główna bohaterka nie była wyidealizowana? A wręcz przeciwnie - inteligentna, czuła.
Pozdrawiam, Donna
Cieszę się, że posiadam całą trylogie na swojej półce;) Zawsze będę mogła wrócić to tej fenomenalnej serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się, że i Tobie się spodobała:)
OdpowiedzUsuńBierz się od razu za drugą część;)
Czytałam ją niedawno, i bardzo mi się spodobała, muszę koniecznie dostać dwie kolejne części!
OdpowiedzUsuńWiększość jest zachwycona tą trylogią, a ja nie potrafię. Owszem uważam, że jest super napisana, fajny pomysł. Jednak czegoś mi tam zabrakło.
OdpowiedzUsuńTalk, tak i tak :D czyli zgadzam się, a mój kosogłos na ramieniu potwierdza, jak bardzo kocham tę serię :D
OdpowiedzUsuńKolejna tak pozytywna ocena! Trzeba będzie w końcu przeczytać ;D.
OdpowiedzUsuńJa narazie patrzę na te "Igrzyska..." z dystansu. Ani nie czytałam, ani nie widziałam w kinie. Często tak mam, że gdy jakiś tytuł robi się tak piekielnie popularny, to...mi się odechciewa go poznawać. Chyba wrócę do niego za jakiś czas, gdy ucichnie ten szum. Bo chyba warto mimo wszystko się zapoznać z tą trylogią. Twoja wysoka ocena mówi sama za siebie. :)
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie się za tą trylogię zabrać :P
OdpowiedzUsuńRównież jestem pod wrażeniem Igrzysk śmierci. Drugi tom podobał mi się jeszcze bardziej, a za trzeci za jakiś czas się zabiorę.
OdpowiedzUsuńFilm natomiast uważam za bardzo dobry. Większość zdarzeń zgadzała się z wersją papierową, także osobiście byłem bardzo zadowolony z rezultatu reżysera ^^
Pozdrawiam!
Ta książka mi również się baaaardzo podobała. Muszę w końcu zabrać się za kolejne części, a potem także obejrzeć film :)
OdpowiedzUsuńSąsiadka, która też jest zapalonym czytelnikiem kusi mnie swoimi opowiadaniami o "Igrzyskach..." na tyle silnie, że postanowiła sobie sprawić trylogię na gwiazdkę ;) Więc jeszcze tylko dwa miesiące i nareszcie przeczytam, bo ciekawość zżera mnie że hej ;D
OdpowiedzUsuńCzytałam trylogię i owszem podobała mi się. Jednak bez szału. Może winna temu jest moja analiza tej historii, postaci i treści, ale ja tak mam, tak czytam i inaczej nie potrafię. Muszę wszystko rozłożyć na czynniki pierwsze. Dlatego owszem fajne, ale bez szału.
OdpowiedzUsuńCała trylogia przedstawia niezwykle wysoki poziom. Zazdroszczę, że lektura drugiego i trzeciego tomu wciąż jest jeszcze przed Tobą
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą trylogię, jedna z najlepszych jakie czytałam. Dokładniejsza opinia również u mnie na blogu : ) Co do filmu, to w porównaniu z książką wypada raczej średnio.
OdpowiedzUsuń