Autor: (praca zbiorowa)
Tytuł: 10x miłość
Wydawnictwo: Świat Książki, 2005
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Miłość – tematyka, która w literaturze była poruszana nie raz i nie dwa. Dla niektórych funkcjonuje niczym muza dająca natchnienie do tworzenia. Miłość spełniona, szczęśliwa, nieodwzajemniona, zmysłowa, ślepa, matczyna, dozgonna, wieczna, trudna, gorąca, siostrzana, etc. Tych przymiotników mogłabym wymieniać wiele, bo przecież tak głębokie uczucie jak miłość, ma wiele oblicz. Właśnie te oblicza postanowili ukazać nam polscy autorzy, a wśród nich zarówno kobiety, jak i mężczyźni, poeci, felietoniści i pisarze. Jak według nich wygląda miłość?
Jak na moje oko, bardzo obojętnie. Nawet nie mam ochoty na głębsze rozpisywanie się na temat tego tytułu, bo prawdę mówiąc, dawno nie czytałam tak beznadziejnej książki o miłości. To, czego można oczekiwać po takiej tematyce, chociażby uczucia i emocje bijące ze stron, gdzieś zagubiło się w wymuszonej konieczności napisania czegokolwiek. Uważam, że czytając książkę o miłości, nieważne, czy to idealnej jak w romansach, czy trudnej i bolesnej jak w dramacie, powinno się to uczucie w jakiś sposób odczuwać podczas lektury. A tutaj? Nic, tylko chęć dobrnięcia do końca i jedna wielka obojętność.
Dziesięciu autorów, a wśród nich takie persony jak: J. L. Wiśniewski, Manuela Gretkowska, Tomasz Jastrun, Maria Nurowska, Jerzy Pilch czy Grażyna Szapołowska, postanowili opowiedzieć nam na swój sposób o miłości. Gdy czytałam ich teksty odniosłam wrażenie, że nie mają o tym uczuciu zielonego pojęcia. Może nie wszyscy, bo w zbiorze wydanym przez Świat Książki, można znaleźć opowiadania lepsze i gorsze (swoją drogą, jak w każdym zbiorze opowiadań…), ale w ogólnym rozrachunku książka wypada naprawdę słabo. Chociażby po Wiśniewskim, który zauroczył mnie i porwał „S@motnością w sieci” czy „Losem powtórzonym”, spodziewałam się czegoś lepszego. A tu klops. Kaszana. I gorycz rozczarowania.
O jak ja liczyłam na poryw emocji, na ciepło bijące od tej książki i na łzy wzruszenia, które wspominałabym na długi, długi czas. Teraz, gdy skończyłam lekturę, mam wrażenie, że nie pamiętam żadnego z tych opowiadań. Ot, niezgrabne urywki kiepskich historii, które z miłością nie mają wiele wspólnego. Już bardziej z ułudą, zdradą i kłamstwem. A gdzie ta tytułowa miłość? Poszła szukać lepszego dla siebie miejsca…
Jak się pewnie domyślacie, nie polecam. Żałuję, że sięgnęłam po tę książkę, która przyniosła tylko rozczarowanie i męczącą lekturę. Nie mam ochoty na czytanie tekstów pisanych pod przymusem, które zamiast tego, powinny tętnić od emocji. Klapa totalna.
W książce znajdziecie takie oto teksty:
- Izabela Filipiak Gracze
- Tomasz Jastrun Moja smuga cienia
- Jerzy Pilch Najpiękniejsza kobieta świata
- Katarzyna Pisarzewska Nocne zmiany
- Hanna Bakuła Pierwszy nos
- Agnieszka Stefańska Tabor
- Manuela Gretkowska Taki zawód
- J. L. Wiśniewski Test
- Maria Nurowska Trio na telefon komórkowy
- Grażyna Szapołowska W ukryciu
Moja ocena: 2/10
Widzę, że nie mam nawet po co się za nią zabierać, chociaż i tak o niej nie słyszałam. Ale zazwyczaj zbiory opowiadań mają to do siebie, że są beznadziejną lekturą
OdpowiedzUsuńszkoda, że wyszła z tego taka kiszka, bo po nazwiskach Pilch i Wiśniewski spodziewałam się czego więcej.
OdpowiedzUsuńnie, zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńOhohoho Będę się trzymała z daleka.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za zbiorami opowiadań, a tu widzę, że tym bardziej nie mam czego żałować ;]
OdpowiedzUsuńLubię czytać o miłości, ale po ten zbiór zdecydowanie nie sięgnę
OdpowiedzUsuńUwielbiam zbiory opowiadań, bo są szybkie do czytania, a niekiedy też po prostu lepsze od standardowych powieści, bo nie mają dłużyzn. O miłości lubię czytać, ale chyba najbardziej o tej "Schmittowskiej" ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie niefajnie, gdy książka zawodzi. Szczególnie, gdy wydało się na nią niemałe pieniądze... Jak widzę, jest to pozycja z biblioteki, więc masz spokój - oddasz, zapomnisz. Tylko czasu nie wrócisz, niestety. Ale złe książki też nam jakoś ten gust budują ;)
Ano, równowaga w przyrodzie musi być :) Tylko szkoda tego zmarnowanego czasu, kiedy mogłoby się czytać coś fajniejszego i ciekawszego :P Cóż, "take życie" :)) Wszystkiego trzeba posmakować, nawet goryczy rozczarowania po literackiej klapie :P
UsuńHm, jakoś te zbiory do mnie nie przemawiają ;)
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie pechowo Ci się trafiło! Nie pomyślałabym, że tacy autorzy nie dadzą rady porwać opowiadaniem o miłości. Jestem fanką felietonów Jastruna i sądziłam, że chociaż on da radę, ale jak widać nie.
OdpowiedzUsuńA z opowiadaniami w zbiorach pisanych "pod temat" tak często bywa, że są wymuszone i raczej "letnie".
Niemniej szkoda. :)
Opowiadania niezbyt do mnie przemawiają, dlatego też sobie odpuszczę :). Zwłaszcza, że książka nie powala na kolana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uu... daruję sobie.
OdpowiedzUsuń